Moja Rzeczysama, Nunikumena Rzeczysamej

 
Nie jestem historykiem. Nie jestem politykiem. Jestem człowiekiem, który widzi, czuje, pamięta i nie chce dłużej milczeć. W tym, co dzieje się dzisiaj na Bliskim Wschodzie, w tym co robi Izrael przy wsparciu USA, widzę z całą ostrością kalkę przeszłości. Nie mniejszą od tej, która doprowadziła do II wojny światowej.

Retoryka jak za Goebbelsa. „Punkt zwrotny w historii”, „droga do pokoju i dobrobytu”, te słowa padły niedawno z ust premiera Izraela Benjamina Netanjahu po amerykańsko-izraelskim ataku na irańskie obiekty nuklearne (czerwiec 2025). Jak można nazwać wypowiedzenie wojny aktem pokoju? Jak zniszczenie potencjału państwowości całego kraju, nawet jeżeli reżimu, może być uznane za krok w stronę dobrobytu? (Serio? Tak ma wyglądać dobrobyt Arabów?)

Te same mechanizmy słowne stosowała propaganda III Rzeszy. W 1943 roku, po klęsce pod Stalingradem, Joseph Goebbels ogłosił totalną wojnę jako „odpowiedź” na zagrożenie i jako nowy początek, „punkt zwrotny” (Sportpalast, 18 lutego 1943). Wcześniej, po Anschlussie Austrii (1938), tłumaczono, że to akt „obrony”, „zjednoczenia” i „powrotu do naturalnego ładu”. Te słowa zwiastowały piekło. I tak samo brzmią dziś z ust przywódców Izraela i USA.

Dla mnie, nie ma większej różnicy między tym, co robiła III Rzesza, co robi Rosja, a tym co robi Izrael, przy wsparciu USA. Ideologie mogą być inne na papierze, ale skutki dla ludzi są identyczne. To propaganda wybielająca agresję, kult własnej wyjątkowości, dehumanizacja wroga, bombardowania cywili w imię „obrony demokracji” lub „pokoju”. Jebany współczesny FASZYZM, nic innego.

Czy ktoś potrafi odróżnić obecne obrazy od tych z przeszłości? Norman Finkelstein, żyd i syn ocalonych z Holokaustu, od lat nazywa politykę Izraela „apartyjdem” i „ludobójstwem z maską cywilizacji”. Jego głos jest marginalizowany, tak jak każdego, kto odważy się krytykować współczesną wersję „świętej wojny” Zachodu.

Nie piszę tego z dystansu. Moi dziadkowie, i mojej żony, cierpieli z rąk nazistów, Ukraińców i bolszewików. Znam to z opowieści, z traumy przekazywanej międzypokoleniowo. Dlatego dzisiaj, kiedy widzę jak w imię „cywilizacji zachodniej” czy „русского мира” dzieci umierają w gruzach, ludzie nie mają prądu, wody i godności, czuję, że historia nie tylko się powtarza, lecz jest cynicznie zarządzana przez tych samych nowo-faszystowskich mistrzów narracji.

Zachodni mainstream klaskał i wtedy, i teraz, Zachód twierdzi, że obalił faszyzm, nazizm i komunizm. Ja twierdzę, że je po prostu ZAGARNĄŁ NA SWOJE POTRZEBY. Udoskonalił owe i uczynił z nich narzędzia do zarządzania światem. Demokracja stała się bombowcem, wolność została cenzorem, a pokój jest uzasadnieniem masowej przemocy.

Nie mogę dłużej milczeć. Pisanie tego tekstu nie było dla mnie prostą decyzją. Ale nie mogę dłużej udawać, że mnie to nie gniecie. Nie mogę dalej chować się za neutralnością, kiedy świat łamie się na moich oczach. Kiedy ci, którzy udają cywilizację, rzucają bomby, a ci, którzy krzyczą o pokoju, konstruują nowoczesne obozy śmierci.
 

MILCZENIE W TAKIM ŚWIECIE TO ŚWIADOMY WSPÓŁUDZIAŁ.

 
Dlatego zaczynam cykl tekstów o rzeczywistości. Cykl, który nazwałem:

Moja Rzeczysama, Nunikumena Rzeczysamej


Będę w nim opisywał, czym dla mnie jest prawda, jak w moich oczach działa propaganda, czym naprawdę według mnie jest ideologia w praktyce, i jak cierpienie ludzi zostaje zasłonięte hasłami o postępie, równości, czy demokracji. Będę rozkładał na czynniki pierwsze to, co zniekształca nasze myślenie i nasze człowieczeństwo pod pozorem oświecenia.
 
To nie będzie cykl tylko o Izraelu czy o USA. Widzę zło w każdej stronie, która je sieje. Widzę obłudę po każdej stronie, która ją usprawiedliwia. Widę fanatyzm w Iranie, brutalność w Rosji, pychę w Europie i religijne szaleństwo wśród tych, którzy krzyczą o jedynym Bogu. Nie chodzi mi o bycie stronniczym. Chodzi mi o rozpierdolenie do gołej kości tej współczesnej obłudy, tego systemowego kłamstwa, które zasłania się sloganami i tęczowymi flagami.

Ten cykl dotknie nie tylko wojny i przemocy, ale też wypaczeń codzienności:
  • pseudo-równości, która zamienia różnorodność w cenzurę,
  • feminizmu, który przestał bronić kobiet, a zaczął nienawidzić mężczyzn (ale nie tych którzy przebierają się w spódniczki),
  • tęczyzmu, który przekształcił walkę o prawa w nową formę opresji,
  • ideologii, które każą nam się wstydzić logiki, natury, tradycji, różnic, a w końcu samej prawdy.
Nie będzie to lekkie. Ale będzie prawdziwe. Będę mówił o tym, co we mnie siedzi, co nie daje spać. I będę używał języka, który sam stworzyłem: języka nunikumeny. Bo tylko własnymi słowami można nazywać rzeczy, które zostały wypaczone przez cudze narracje.
 

Rzeczywistość nie potrzebuje już obiektywizmu, potrzebuje oczyszczenia z kłamstwa.

 
Do zobaczenia w kolejnych tekstach.
Niech prawda nie będzie dla nas wygodna, niech będzie wyzwalająca.
 
Sebastian Michael
Subskrypcja
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
Pokarz wszystkie komentarze